Informacje22 kwietnia 2017, 17:26,

Przywiązali drutem do drzewa bezbronną sunię skazali ją na powolną śmierć - Góra Kalwaria


Udostępnij
Podziel się informacją. To zainteresuje Twoich znajomych!


Kto chciał zabić sunie „Szkółkę” zarejestrowaną w bazie safe animal na firmę Prima Vet Dariusza Różyckiego trudniącą się m.in. w odławianiu bezpańskich psów na zlecenie gmin. Średniej wielkości wielorasową sunię, wypatrzył w lesie człowiek, który codziennie szuka i usuwa pułapki zakładane przez kłusowników w miejscowości Brześce gmina Góra Kalwaria.



Przydrutowana do drzewa tak by się udusiła i tak by nie łatwo było ją odnaleźć czekała na nieuchronną śmierć. Gdyby ktoś chciał, żeby ją odnaleziono, to przywiązałby ją na dłuższym sznurze, tak by się nie udusiła i tak żeby ją ktoś mógł odnaleźć np. przy drodze. W tym przypadku intencje człowieka były jasne. Osoby, które to widziały nie miały żadnych wątpliwości, że została przywiązana na śmierć. Sunia jednak miała swojego anioła stróża, człowieka który zagłębił się tam gdzie normalnie ludzie nie chodzą i wypatrzył czarną plamkę przy samym drzewie. Nie mogąc dodzwonić się do straży miejskiej zadzwonił do nas. Nasz patrol wyruszył bez zwłoki, aby sunie uratować.

Widok był przerażający a sunia wylękniona i zrezygnowana siedziała ostatkiem sił. Sunia bowiem nie mogła się położyć, gdyby się położyła to by się udusiła. Siedziała więc tak ostatkiem sił czekając na śmierć. Sunię natychmiast uwolniono i zawieziono do kliniki. Rozpoczęła się walka z usuwaniem masy kleszczy, sprawdzono chip. Numer telefonu podany w chipie był numerem telefonem do Gabinetu Weterynaryjnego Prima Vet Dariusza Różyckiego (znanego nam lokalnego hycla, który wybudował komercyjne schronisko w Czaplinku).

I się zaczęła kołomyja i lawina niezrozumiałych dla nas zdarzeń:
– Dariusz Różycki: odmówił nam informacji o właścicielu, któremu wyadoptował psa. Stwierdził:, iż pies jest zarejestrowany na niego, więc on odpowiada za to co się z psem dzieje. Został poinformowany, że psa próbowano zabić i został przydrutowany do drzewa. Odpowiedź była taka” nie wiem czy był przywiązany, nie widziałem” – został więc poinformowany, że sprawa zostanie zgłoszona na policję.
– zaraz po tej rozmowie pokazuje się na Facebooku ogłoszenie o tym, iż Pani J. W. szuka swojej suni, opisem pasującej do naszej przydrutowanej do drzewa suni. Pani napisała (na fb: Znalezione psy woj. Mazowieckiego) , że zaginęła 14/04, że pisała maile do lokalnych schronisk czyli do Andy i Sobikowa czyli schroniska komercyjnego w Czaplinku należącego do hycla Różyckiego. Pani napisała, że jej inny pies wyprowadził sunię i ją zgubił gdzieś. Pani napisała, że pies zaginął gdzieś pomiędzy Konstancinem Jeziorna a Górą Kalwarią. Czemu tak? Skoro zaginęła 10 km od Konstancina Jeziorna? Czy dlatego, że Pan Dariusz Różycki nie usłyszał od nas gdzie pies został znaleziony? Pani zobaczyła nasze ogłoszenie ale nie mogła się zgłosić do nas bo podobno nie posiada telefonu? Co okazało się nieprawdą.

PRZYWIĄZALI DRUTEM DO DRZEWA BEZBRONNĄ SUNIĘ SKAZALI JĄ NA POWOLNĄ ŚMIERĆ - GÓRA KALWARIA

Dalej robi się jeszcze ciekawiej. Nagle dzwoni do nas mama Pani J. To co nam opowiada wprawia nas w osłupienie, podaje wykluczające się wzajemnie fakty. Już w trakcie rozmowy wiedzieliśmy, iż musimy sprawdzić Panią, podającą się za właścicielkę. Zrozumieliśmy tyle, że Pani jest niepełnosprawna i nie jest wstanie zadbać o siebie, co dopiero o psa. Otrzymaliśmy adres Pani i pojechaliśmy.

Co stwierdzono na miejscu: Dom nieogrodzony, pani twierdzi, że nie wychodzi z domu. Kto więc wyprowadza psa? Pani rzeczywiście nie jest wstanie zadbać o siebie. Ktoś kto ma choć trochę poczucia odpowiedzialności nigdy takiej osobie nie powierzyłby opieki nad psem. Wg zeznań Pani, młody pracowni hycla Dariusza Różyckiego przywoził jej psa za psem ale żaden jej się nie podobał, dopiero ta sunia jej się spodobała. Byliśmy w szoku. Nie mogliśmy stwierdzić czy Pani jest formalnie właścicielką psa bo nigdy nie otrzymała żadnej umowy adopcyjnej, nie posiadała książeczki zdrowia psa, nie zabezpieczyła jej przeciwko kleszczom……..więc wcześniej czy później i tak by pokonała ją choroba odkleszczowa. Spotykamy się z tym nie pierwszy raz. Czy firma hycla Dariusza Różyckiego nie podpisuje umów adopcyjnych z osobami, którym wydaje psy? Czemu? Czy nie wydaje książeczek zdrowia? Jaka metoda jest w tym szaleństwie? Czy hycla Dariusza Różyckiego kompletnie nie interesuje los psów oddawanych do adopcji? Czy tak jest łatwiej jak psa ktoś ubije lub wyrzuci? Czy gminy, które płacą za odławianie psów dostają fałszywe informacje co do umów adopcyjnych?

Przypomniała nam się od razu bulwersująca sprawa martwego psa w typie owczarka niemieckiego znalezionego w Piasecznie o imieniu Grom -40 km od miejsca, do którego rzekomo został wyadoptowany przez hycla Dariusza Różyckiego. Jego losy są równie tajemnicze jak losy przydrutowanej suni Szkółki. Grom również był znaleziony pod drzewem. Czy Szkółka miała podzielić los Groma? Czy mieliśmy odczytać chip z martwego psa i po sprawie? Czy to jest pomysł na udane adopcje? Sprawa jest rozwojowa a sprawa Groma nabrała teraz nowego światła i zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby te sprawy wyjaśnić. Będziemy przyglądać się teraz działalności tego hycla bardzo dokładnie.

Przeczytaj też: Drużyna Wawrzyna - Muzyka na Skwerze Kisiela w Piasecznie

PRZYWIĄZALI DRUTEM DO DRZEWA BEZBRONNĄ SUNIĘ SKAZALI JĄ NA POWOLNĄ ŚMIERĆ - GÓRA KALWARIA

autor/źródło: Redakcja

Napisz komentarz

Informacje22 kwietnia 2017, 11:00,

Klubowe Bajeczki w Józefosławiu


Udostępnij
Podziel się informacją. To zainteresuje Twoich znajomych!

22 kwietnia 2017 roku o godz. 13.00 zapraszamy dzieci do Klubu Kultury w Józefosławiu na bajki wyświetlane z kliszy i czytane przez chętnych rodziców.

KLUBOWE BAJECZKI W JÓZEFOSŁAWIU

Przeczytaj też: Drużyna Wawrzyna - Muzyka na Skwerze Kisiela w Piasecznie

Miejsce: Klub Kultury w Józefosławiu, ul. Urocza 14. Wstęp wolny.

autor/źródło: Redakcja

Napisz komentarz


Szukaj w portalu
Popularne wyszukiwania

Dodaj ogłoszenie